Zacznijmy od wyjaśnienia czym ten User Experience w ogóle jest. Według najprostszej definicji jest to doświadczenie użytkownika, a mówiąc jeszcze dokładniej - to zbiór wrażeń i emocji, jakie towarzyszą osobie korzystającej z określonych produktów.
Po czym poznać dobry UX? Wbrew pozorom dużo łatwiej zauważyć, gdy… go nie ma. Dobry UX jest często niezauważalny i przez to trudny do opisania. Ale taki właśnie ma być! :)
Spróbujmy jednak przyjrzeć się mu nieco bliżej.
W wersji angielskiej korzystamy z określeń: usable, equitable, enjoyable, useful - powyższe tłumaczenia uznaliśmy w zespole za najbardziej adekwatne a jednocześnie wyjaśniające i użyteczne w kontekście edukacyjnym. Tyle wystarczy, aby zapewnić odbiorcy pozytywne wrażenia. Proste? Teoretycznie tak! Jak to jednak zrobić? Zobaczmy! :)
Zacznijmy od użyteczności. Jeśli produkt jest użyteczny, to znaczy, że jego projekt i cel są jasne w użyciu i sprawnie służą celowi, dla którego produkt został stworzony. Wyobraźmy sobie, że chcemy kupić bilet na pociąg; wchodzimy na stronę internetową i… wielkie rozczarowanie - nie da się kupić biletu na wybrane przez siebie połączenie. Strona odsyła do infolinii lub kasy stacjonarnej. Czujecie tę frustrację? No właśnie, to łatwy do wyobrażenia przykład, gdzie tej użyteczności zabrakło. Zakładając, że głównym celem strony jest możliwość zakupu biletu, powinna zapewnić nam jasny i łatwy sposób, aby go osiągnąć.
Oceniając produkt pod kątem użyteczności, przydatne mogą więc okazać się odpowiedzi na poniższe pytania:
Po spełnieniu tych kryteriów możemy odetchnąć - projekt najprawdopodobniej będzie użyteczny.
Kolejny ważny aspekt to dostępność i inkluzywność. Jeśli produkt jest inkluzywny to znaczy, że jest pomocny dla wszystkich osób - niezależnie od pochodzenia, płci, rasy czy umiejętności. Odpowiada na potrzeby zróżnicowanej grupy odbiorców i zapewnia wysokiej jakości doświadczenie wszystkim użytkownikom. Możliwość przełączenia strony na tryb wysokiego kontrastu, możliwość zwiększenia bądź zmniejszenia fontów na stronie internetowej, emoji uwzględniające różne odcienie skóry, czy neutralne pod względem płci opcje awatarów - to tylko nieliczne przykłady, w których możemy domyślać się, że zespół projektowy faktycznie zadbał o ten aspekt.
Chcąc ocenić równość UX danego produktu, warto zadać sobie pytanie, czy produkt rzeczywiście uwzględnia potrzeby niedoreprezentowanych i wykluczonych grup? Warto też uwzględnić je w badaniach lub konsultacjach wstępnych - nie bójmy się pytać i weryfikować naszych założeń i pomysłów!
Enjoyable, czyli przyjemny, miły. Oczywiście produkt nie musi być estetyczny, aby działał prawidłowo i spełniał swoją funkcję. Jednak przyjemny dla oka design nie tylko wzbogaca produkt, który już jest funkcjonalny; dodatkowo może mieć pozytywny wpływ na odczucia użytkownika - co z kolei intensyfikuje pozytywne emocje związane z doświadczeniem.
Dokonując oceny, jak przyjemny jest UX produktu, pomocne mogą okazać się pytania:
Kolejny i ostatni składnik to pożyteczność. Jeśli produkt jest pożyteczny, to znaczy, że rzeczywiście rozwiązuje realne problemy użytkowników, które zostały wcześniej zidentyfikowane przez zespół projektowy.
Warto zaznaczyć, że “pożyteczny” to nie to samo co “użyteczny” i “funkcjonalny”, czyli nadający się do użytku. Produkt, który jest funkcjonalny, nie zawsze jest pożyteczny - i odwrotnie. Funkcjonalność odnosi się bezpośrednio do dobrego działania produktu i możliwości przeprowadzenia pożądanej akcji. Natomiast pożyteczność produktu odnosi się do faktycznego rozwiązywania problemów użytkownika, kolokwialnie mówiąc “W jaki sposób ta aplikacja/produkt ułatwia mi życie?”. Wyobraź sobie, że oceniasz przydatność aplikacji, która symuluje zapalniczkę. Wiedząc jakie zastosowanie ma zapalniczka i mając na uwadze aspekty aplikacji, trudno uznać taki symulator za pożyteczny. I nawet jeśli aplikacja działa bez zarzutów i na ekranie pojawia się ogień, to nadal nie jesteśmy w stanie zapalić za jej pomocą świeczki. Pożyteczność takiej aplikacji w kontekście problemu “brak zapalniczki w kieszeni” jest zerowa.
A zatem: użyteczność, inkluzywność, przyjemność wizualno-emocjonalna oraz pożyteczność są tymi elementami, bez których dobry UX nie może się obyć.
Wszystkie te składniki powinny wynikać ze strategii i być dopasowane pod konkretną grupę docelową, dla której tworzony jest dany produkt; tak aby odpowiadały na potrzeby i oczekiwania względem potrzeb grupy docelowej w kontekście tych czterech kryteriów. Konieczna jest też weryfikacja, jeszcze na etapie projektu: czy rzeczywiście te kryteria zostały spełnione w odpowiednim stopniu?
Dopiero wtedy możemy mieć pewność, że projekt został wystarczająco dobrze przemyślany UXowo, i przybić sobie high five w poczuciu dobrze wykonanej pracy projektowej. :)
Takie podejście do tworzenia produktów wpisuje się w wielokrotnie przywoływany na łamach naszego bloga nurt data driven, w którym kładziemy duży nacisk na podejmowanie uzasadnionych strategicznie decyzji, w oparciu o wiedzę na temat odbiorców i ich potrzeb, oraz rzetelną weryfikację naszych pomysłów, przeczuć i hipotez.
Zero spamu - tylko wartościowe treści!: